Uber to aplikacja, która łączy kierowców i pasażerów, coś jak taksówka, ale nie do końca. Kierowcy nie maja licencji taksówkarza, a klienci zamawiają przewóz przez aplikację na telefon i aplikacją płacą za usługę.
Uber, chociaż przedstawiany jako wspaniała alternatywa dla taksówek, za wiele z nimi wspólnego nie ma – przynajmniej w najprostszej wersji. Nie jest to firma przewozowa – co sama podkreśla. Uber to tylko „dostawca narzędzia umożliwiającego zamawianie usługi przejazdu”. W praktyce oznacza to, że Uber tylko i wyłącznie dostarcza aplikację, za pomocą której klienci mogą zamówić przejazd z kierowcą oraz „rekrutuje” kierowców.
„Rekrutuje”, bo tak naprawdę przecież Uber nie zatrudnia, a jedynie dodaje do bazy kierowców w aplikacji – oczywiście po odpowiedniej weryfikacji. Kierowcą w Uberze może zostać każdy – nie ma tu mowy o jakichkolwiek licencjach czy regulacjach. Wystarczy zarejestrować się na stronie i przesłać odpowiednie dokumenty: ubezpieczenie, prawo jazdy, dowód osobisty i dowód rejestracyjny. Nie trzeba zdawać egzaminu ze znajomości topografii miasta – wystarczy nawigacja.
Na razie aplikacja działa w siedmiu polskich metropoliach: Warszawie, Krakowie, Trójmieście, Poznaniu, Szczecinie, Łodzi i Wrocławiu.Do końca roku do tej listy dołączą jeszcze 3 miasta. Wszędzie na świecie, gdzie pojawia się Uber, wywołuje wielkie kontrowersje -tak też jest w Polsce. W wielu zagranicznych miastach został zdelegalizowany.
Uber wchodząc na nowy rynek stosuje tzw. price dumping, czyli oferuje swoją usługę na granicy własnej opłacalności lub poniżej. Dzięki temu ceny są niższe niż w taksówkach, klienci chętnie więc z tych usług korzystają. By zachęcić kierowców w nowym mieście do jeżdżenia w ramach Ubera „firma” każdemu ze swoich „pracowników” dodaje bonusowe 500 złotych. Robi to, by odnieść sukces w pierwszych miesiącach działalności i zdominować rynek, następnie stawki za przejazd rosną.
Firmy Taksówkarskie może i mają przestrzały system zamawiania usługi ,a auta często są stare, bez podwyższonego standardu. Ale są to legalne, polskie firmy. W Polsce płacą podatki, zatrudniają na normalnych warunkach kierowców z licencją i często z doświadczeniem. Uber jest tańszą alternatywą, ale zatrudnia na bardzo wątłych warunkach niewykwalifikowanych pracowników.Pod pozorem ekonomi współdzielenia prowadzi bardzo agresywna ekspansję na rynek,która szkodzi Polskiej gospodarce.
Jakiś czas temu na naszym Facebook'u odbył się konkurs, w którym do wygrania były ręcznie zdobione gadżety do domu, które wykonała nasza kolejna Partnerka. Dziś możecie dowiedzieć się o niej nieco więcej z krótkiego wywiadu, jaki z nią przeprowadziliśmy.
Wykonujesz
wspaniałe gadżety do dekoracji jak i codziennego użytku. W jaki
sposób tworzysz te małe dzieła? Opowiedz nam o tej technice.
Nie
jestem osobą z dużym stażem w tej technice, jednak muszę
przyznać, że nie jest to trudna technika. W internecie jest wiele
stron, blogów i filmów pokazujących co i jak i tam was odsyłam.
Są specjalne kursy, ja nauczyłam się
korzystając
właśnie
z internetu. Do wielu wniosków jak to działa dojdziecie tak na
prawdę
sami. Polega ona na zdobieniu przedmiotów za pomocą obklejania i
mogę
szczerze napisać każdych. Nie ma jasno określonych granic.
Tworzyć trzeba z wyobraźnią, dobrze jest mieć wizję i wyczucie,
przesada nie jest wskazana. Dużym
plusem jest to, że nie nie ma jasno określonych granic,
ograniczać może nas tylko nasza wyobraźnia. Ktoś może powiedzieć
nie miał bym do tego cierpliwości. Nie, tak to nie działa.
Czy
to pasja, pomysł na nudę, a może sposób zarabiania?
Przede
wszystkim jest to pasja od dzieciństwa miałam zamiłowanie do
rękodzieła. Nie będę
ukrywać, że jak każdy mam potrzebę
zarabiania pieniędzy.
Mój decoupage zainteresował innych, wiec dlaczego miałabym na tym
nie zarobić.
W
jakich okolicznościach, kiedy decoupage zagościł w Twoim życiu?
Troszkę
przez przypadek ale nie do końca. Będąc na macierzyńskim
miałam więcej
czasu. Szukałam czegoś co wypełnieni wolny czas, pozwoli zarobić
dodatkowe pieniądze i jednocześnie
pozwoli na opiekę nad dzieckiem. Wynikało to też z moich manualny
uzdolnień.
Jak
sądzisz, czym takie ręcznie wytwarzane przedmioty różnią się
od tych kupowanych w wielkich sklepach sieciowych?
Różnią
się
one przed wszystkim jakością. Nie jest to tak zwana potocznie „
chińszczyzna”. Tu do każdej rzeczy podchodzi się
indywidualnie. Dla mnie produkty tworzone na skale przemysłowa są w
większości
przypadków ładnie zapakowane. To opakowanie sprawia wrażenie, ze
coś spełnia nasze oczekiwania. Jak to wygląda
w praktyce, każdy wie. Ja w momencie przekazania mojej pracy muszę
mieć stu procentową pewność, że produkt spełnia oczekiwania.
Jaki
masz stosunek do zalewającej nas fali przedmiotów z różnych
stron świata?
Nie
wiem czy sobie tą odpowiedzią nie zaszkodzę, bo mamy czasy w
których
powinniśmy być na wszystko tolerancyjni i jesteśmy. Stajemy się
co raz bardziej zależni od innych państw w każdej gałęzi
przemysłu, osłabia to bardzo nasza gospodarkę. Handel zagraniczny
jest bardzo potrzebny każdemu
krajowi,
jednak jeśli
chodzi o naszą Polskę
zbyt dużo importujemy niż
eksportujemy. Jestem temu przeciwna, jako kraj powinniśmy
to zdecydowanie ograniczyć. Ja sama staram sie kupować i wybierać
produkty polskich producentów.
Czy
uważasz, że należy wspierać polskie marki, produkty i Twórców,
takich jak Ty?
Ależ
oczywiście, że tak. Dzięki
temu mamy szanse zaistnieć i przetrwać na rynku.
Wsparcie
z zewnątrz jest bardzo potrzebne w każdej
fazie rozwoju przedsiębiorstwa.
Jeśli
chcemy istnieć w społeczeństwie lokalnym, na świecie, musimy z
nim współgrać. Musimy jednak mieć przede wszystkim na uwadze
własne korzyści jakie z tego wyniesiemy. Na przestrzeni czasu może
to ulec zmianie.
Mieszkasz
poza granicami naszego kraju, z tej perspektywy jak postrzegasz
polskie marki? Czy mają szanse na konkurowanie z tymi, z zagranicy?
Polskie
marki chciałabym napisać są
najlepsze. Są bardzo dobre jednak nie doceniane a to wina nas
samych. Wiele polskich marek zostało sprzedanych w obce ręce, co
przełożyło się
na pogorszenie jakości. Kiedyś
miałam inne podejście,
jak większość
dążyłam do zachodu który przedstawia na TV. Gdy wyjechałam za
granice po bardzo krótkim czasie zobaczyłam jak jest na prawdę.
Jestem dumna z tego co produkujemy, jestem dumna
z polaków, bo to oni produkują te towary, jestem dumna z Polski bo
to na jej ziemi to jest produkowane.
Jesteś
osobą, która tworzy, realizuje swoje wizje, a jednocześnie robisz
coś, co przynosi Ci wiele radości i satysfakcji. Jaki jest, według
Ciebie, przepis na to, by odnieść sukces, by robić to, co się
kocha?
Trzeba
zacząć robić to co się
kocha, na sukces składa się
wiele aspektów. Jednak takim podstawowym jest właśnie to by robić
coś z serca, co wypływa z nas samych, zgodnie ze swoim
przekonaniem. Jeśli
spełnimy ten podstawowy warunek, reszta zadziała samoistnie. Może
nie do końca ale jeśli
na czymś nam zależy, to się o to
bardzie staramy.
Dlaczego
postanowiłaś poprzeć ideę projektu SwojeChwalimy?
Odpowiedź
raczej banalna, bo chwale to co swoje, popieram co nasze.
Szerzej na
to pytanie wypowiedziałam się
już
wcześniej.
Takie poparcie zapewnia mi tez szanse na dodatkową reklamę.
Nasz
projekt to dzieło grupy osób zaangażowanych, pełnych pasji,
żądnych przygód jak i nowych wyzwań. Wszyscy mierzymy wysoko,
chcemy wznieść się wysoko, dokładnie tak jak samoloty naszego
nowego Partnera – Portu Lotniczego Szczecin Goleniów im. NSZZ
Solidarność.
Port obsługuje 10 połączeń lotniczych m.in.:
Warszawa,
Oslo Gardemoen, Stavanger, Bergen, Londyn Luton, Dublin czy
Liverpool
oraz
dwa kierunki czarterowe: Antalya
oraz Kreta. Z
płyty startowej o wymiarach 2500x 60 (m) w 2015 roku wzbiło się w
powietrze 207 677 pasażerów, a wylądowało 204 870 osób. Poczta
zaś w tym samym roku wysłała 209,26 ton, a odebrała 216,45 ton
przesyłek! W
ciągu jednej godziny obsługa lotniska może przyjąć 500 osób!
W tym miejscu nie tylko startują i lądują niesamowite maszyny, to
miejsce wzruszających spotkań, pożegnań jak i powitań. Miejsce,
gdzie jeszcze nie jednokrotnie zapisze się historia. Cieszymy się,
że możemy mieć takich Partnerów!
Naszym Partnerem zostałą Cukiernia Piekarnia "Michael", która od wielu lat jest idealnym przykładem prawdziwego, polskiego Przedsiębiorcy. Na rynku lokalnym jest rozpoznwalaną Marką, która podbija serca i podniebienia swoich Klientów.
Firma
istnieje już od 20 lat, nie przerwanie przez 365 dni w roku
produkuje najpyszniejsze cukiernicze smakołyki i pieczywa wyłącznie
w oparciu
o najlepszej jakości i oczywiście, tylko naturalne składniki. „Michael” jest firmą rodzinną, przekazywaną z pokolenia na
pokolenie. Właściciele dzielą
się
swoim
doświadczeniem
i profesjonalną wiedzą z
młodszym
pokoleniem,
kształcąc młodzież w zawodach cukiernik i piekarz. Marka ta
należy także do elitarnego stowarzyszenia Cechu Rzemiosł
Spożywczych w Szczecinie. To
miejsce z historią, która sięga aż do roku 1968, w którym to
powstała cukiernia „Ptyś”. W tamtych czasach mieszkańcy
Stargardu nie wyobrażali sobie spaceru bez ciastka zakupionego w tym
niezwykłym miejscu, dziś także mieszkańcy chętnie odwiedzają to
miejsce i wybierają produkty lokalnego
Przedsiębiorcy.
Kolejna firma, która przyłączyła się do projektu ma już 19 letnią tradycję i świetnie radzi sobie na polskim rynku. Z dumą prezentujemy -
Firma
"MUSZYŃSCY"
Okna Drewniane sp. j. z siedzibą
w Stargardzie
istnieje
od 1997
roku.Od
początku
zajmują
się
produkcją
jednoramowych okien i drzwi w systemie EURO DJ - 68.Oferują
wysokiej
jakości
okna, drzwi oraz okiennice produkowane z trójwarstwowo
klejonej kantówki
z drewna sosnowego oraz mahoniu Meranti.
Wszystkie
materiały
użyte
do produkcji okien i drewnianych drzwi pochodzą
od renomowanych firm zachodnich takich jak:
system
powłok
lakierniczych SIKKENS
okucia
obwiedniowe MACO
uszczelki
DEVENTER
silikony
DOW CORNING
okapniki
aluminiowe GUTMANN
szkło
SAINT-GOBAIN
Nowoczesny
park maszynowy oraz doświadczenie
i
profesjonalizm
pozwalają
im na zrealizowanie każdego,
nawet najbardziej nietypowego zlecenia!! Znaczna część
ich produkcji trafia na rynek niemiecki. Realizacje ich projektów
można
znaleźć
w Berlinie,
Hamburgu,
Lipsku,
Rostocku,
Mainz,
wyspie Rugen,
wyspie Sylt
oraz w wielu mniejszych miejscowościach
północnych
Niemiec oraz Irlandii. Specjalnością
sąstylizowane
okna drewnianeprzeznaczone
do obiektów zabytkowych. Jednocześnie
głównym
profilem firmy pozostaje stolarka okienna dla budownictwa
jednorodzinnego. Współwłaścicielami firmy są Mirosław Muszyński
i Krzysztof Muszyński.
Naszym
kolejnym Partnerem zostało Biuro Turystyki ze Stargardu Ina- Tour,
które proponuje swoim klientom bardzo szeroką ofertę wszelkiego
rodzaju wycieczek, wczasów, a także kolonii, obozów i zimowisk dla
młodzieży.
Biuro powstało w 1996 r i wciąż cieszy się ogromnym
zaufaniem wśród podróżujących, którzy chętnie wybierają
oferowane usługi przez agencję. Warto dodać, że znajdziemy tam
nie tylko wcześniej wspomniane rodzaje wypoczynku czy zwiedzania,
ale można tam także skorzystać z usługi wykupienia biletów
autokarowych, lotniczych i na prom. Biuro oferuje swoim Klientom
transfer na lotnisko, a także kompleksowe ubezpieczenie, które jest
tak bardzo ważne podczas podróży. To co wyróżnia ich od innych
jest obecność tak ważnej zakładki na stronie internetowej, jaką
jest „Niezbędnik Turysty”, w którym możemy znaleźć porady i
informacje dotyczące praktycznego przygotowania do wyjazdu jak np.:
dane dotyczące chorób i wymaganych szczepień, informacje związane
z uzyskaniem wiz oraz wymagane formularze, przepisy drogowe
obowiązujące w różnych krajach czy odpowiednie przygotowanie się
do wyjazdu i zaplanowanie kilku dni przed wyruszeniem w trasę. To z
pewnością idealna Firma, której możemy w pełni powierzyć
zorganizowanie wycieczki marzeń.
Mateusz M- popularność przyniosły mu filmiki motywacyjne, które zamieszcza na swoim kanale YouTube oraz od dłuższego czasu prowadzi swój fanpage na Facebook'u, gdzie codziennie dodaje inspirujące do działania wpisy, cytaty i życiowe motta. Sławny nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Jego filmy zmieniają życie każdego, kto tylko obejrzy jeden chociaż jeden, jedyny raz. Pasjonat tematyki osobistego rozwoju i motywacji, zapracowany, ale mimo to znalazł chwilę, by odpowiedzieć na nasze pytania. _______________________________________________ K:
Powiedz
mi jak to jest być człowiekiem, który dzięki motywowaniu ludzi do
uwierzenia we własne siły, podjęcia walki i dążenia do swoich
celów, do osiągnięcia sukcesu, sam odniósł sukces?
M:
Jest to wspaniałe uczucie, ponieważ z pasji i chęci narodził się
sposób na życie. Głęboko wierzę, że wszystko co dajesz światu,
powraca do Ciebie. I tak również jest w moim przypadku. Starałem
się dać innych trochę motywacji, otuchy i miłości a wszystko to
wróciło do mnie. Czasem biorę urlop tylko po to, by cały tydzień
siedzieć nad filmem, który potem ofiaruje ludziom. Uważam, że
cokolwiek w życiu osiągnąłem zawdzięczam właśnie ludziom.
K:
Skąd
pomysł, w jaki sposób montaż, filmy i tematyka personalnego
rozwoju znalazły się w Twoim życiu? Czy to pasja, może już
sposób na życie i zarabianie?
M:
Jeśli chodzi o montaż, to pewnego dnia kolega powiedział mi, że
pewien Polak dostał pozwolenie od Ubisoft'u na zrobienie traileru
gry komputerowej Assassin's Creed. Po kilku tygodniach obejrzałem ów
trailer i chociaż nigdy nie stworzyłem żadnego video powiedziałem
"że sam bym lepszy zrobił" i po 3 dniach zrobiłem - tak
powstał mój pierwszy 'film'. Pokochałem to.
W
okresie rozpoczęcia przygody z montażem obejrzałem swój pierwszy
film motywacyjny (również przypadkiem). Zainspirował mnie i
zacząłem poszerzać swoją wiedzę na temat rozwoju osobistego i
motywacji, co trwa do dziś.
Pasja
którą wytrwałością, ciężką pracą i dyscypliną przeradzam w
sposób na życie.
K:
Masz
ponad 700 tys. subskrybentów na YouTube i prawie 150 tys. kliknięć
„Lubię to” na Facebook'u, jak uważasz co sprawiło, że
odniosłeś taki sukces? Czy sam kiedyś potrzebowałeś takiej
motywacji do działania?
M:
Wiele dostaję pytań typu "Jaki jest sekret na dużą liczbę
wyświetleń?" A odpowiedź jest prosta - skup się na jakości,
nie ilości. I rzecz numer dwa, cokolwiek robisz nie kopiuj nikogo i
nie rób czegoś tylko dlatego że jest to popularne. Znajdź swój
własny głos i pozwól mu wybrzmieć, to może potrwać, ale jest to
moim zdaniem jedyna droga aby osiągnąć 'sukces'. To pozwoliło
moim filmom dotrzeć do dużej liczby odbiorców. Powstają one
prosto z serca i trafiają również prosto do niego. Uważam
również, że większość z nas czasem potrzebuje w cięższych
momentach usłyszeć zwykłe 'dasz radę, idź dalej' i to właśnie
robią moje filmy - trzymają cię na kursie.
W
pewnym sensie, tak. Zacząłem ćwiczyć i po kilku miesiącach byłem
krok od poddania się i przypadkiem natknąłem się na taki film
motywacyjny (wtedy było ich niewiele).
K:
Czy
czujesz, że
jesteś stworzony, masz pewnego rodzaju misje w motywowaniu ludzi, w
tym, by wspierać ich i mówić, by "zrobili krok" (make
the step).
M:
Trudne pytanie. Od zawsze miałem w sobie chęć niesienia pomocy
innym, chęć wyrażania
siebie,
swoich pomysłów czy też spojrzenia na świat. I w pewnym sensie
zrealizowało się to właśnie przez moje filmy.
K:
Cały
Twój kanał i fanpage jest w języku angielskim, mimo że jesteś
polakiem i mieszkasz w tym kraju. Dlaczego zdecydowałeś się na tę
formę prowadzenia social media?
M:
Przyznam, że wyszło to dość naturalnie. Miałem nastawienie iż
pragnę zrobić coś dla publiczności z całego świata, nie tylko
ludzi z Polski. Fanpage utworzyłem dopiero po około roku startu z
kanałem, zauważyłem że większość widzów mam z USA i UK plus
znacznie więcej ludzi zna język angielski niż polski.
K:
W
jaki sposób powstaje taki jeden film jak na przykład Dream, który
ma prawie 29 mln wyświetleń? Ile czasu Ci to zajmuje, co musisz
zrobić?
M:
Każdy film powstaje
odrobinę inaczej, ale można dostrzec wspólny wzorzec. Wszystko
zaczyna się od emocji lub przesłania jakie chcę przekazać. W
Dream, było to uzmysłowienie ludziom, aby nie bali się wierzyć we
własne marzenia i pomimo przeciwności losu dążyli do ich
realizacji. Czas produkcji to od kilku dni do nawet 6 miesięcy (dla
Dream było to dwa miesiące).
Pozwalam, aby idea na film dojrzała w moim umyśle i z każdym dniem
stawała się co raz bardziej wyraźna.
Kolejny
krok to tworzenie podkładu audio. Jest to najdłuższy proces, który
wymaga wiele emocjonalnego zaangażowania. Audio uważam za
zakończone gdy podczas słuchania odczuwam ciarki na ciele. Gdy
podkład muzyczny jest gotowy, zabieram się za montowanie video.
Efekt końcowy jest tak na prawdę już ostatnią z
pośród
tysięcy kombinacji scen. Następnie poprawiam i ulepszam audio oraz
video. Tworzenie napisów, tłumaczenie tekstu i wrzucenie na kanał.
K:
Na
Twoim kanale możemy znaleźć filmiki motywacyjne, wszystkie mają
ogromną liczbę wyświetleń. Najpopularniejszy jest Why Do We Fall,
który niebawem osiągnie 40 mln wyświetleń (!). Muzyka, słowa,
sceny z filmów, meczy, sportów ekstremalnych łączą się w wideo
przepełnione ogromem emocji. Oglądając każdy z nich człowiek
nagle rozumie, że to nie jest zwykły, kolejny filmik na tej
stronie, to moment, w którym możemy zmienić swoje życie,
podejście do otaczającego nas świata, dostrzec to, czego wcześniej
nie zauważaliśmy. To niesamowite przeżycie. Dlaczego, dlaczego
mimo wszystko ludzie potrzebują takiej motywacji? Dlaczego sami nie
potrafimy odnaleźć w sobie tej wewnętrznej siły, by zacząć
działać?
M:
Dziękuje bardzo! Tak wiele jak jest ludzi, tak wiele jest i powodów
dla których potrzebują takiej motywacji. Np. Studenci w czasie
nauki, Sportowcy na treningach czy przed ważnymi zawodami.
Dlaczego
niektórzy nie potrafią odnaleźć swojej wewnętrznej siły? Bo
zwyczajnie nie wiedzą, że ją mają. Nikt ich o tym nie uświadomił.
(Sam kiedyś tak miałem.) Po przeczytanie tysięcy komentarzy i
wiadomości zauważyłem że ludzie po obejrzeniu filmu lub
usłyszeniu jakiegoś zdania zmieniają swój sposób patrzenia na
siebie i otoczenie. (Dokładnie to co napisałaś).
Zaczynają dostrzegać swój potencjał i moc jaka w nich drzemie.
Tak samo jak czytamy książki
by poszerzyć
swoją wiedzę
i horyzonty tak tutaj uważam że robimy to samo. Uczymy się
chociażby z czyjegoś doświadczenia pokazanego w filmie.
K:
Co
więc uważasz za najpotrzebniejsze, najcenniejsze w zdobywaniu
szczytów w swoim życiu?
M:
Odwaga. Wiara w siebie. Nauka z porażek. Wytrwałość. Nie
zdobywamy marzeń w sposób 'bezpieczny', czasem musimy zaryzykować,
postawić pierwszy krok, a do tego potrzebna jest nam odwaga. Nie
każdy
będzie widział Twój sposób na życie, pomysł na biznes czy
marzenie lub cel tak jak Ty to widzisz. Ważne jest wierzyć we
własne marzenia mimo tego, że nikt inny w nie nie wierzy. Porażki
to bardzo cenne lekcje. Ważne, aby szybko wyciągnąć
z nich wnioski,
w innych przypadku będziemy popełniać te same błędy co nie
pozwoli nam iść naprzód, Nie każdy zdaje sobie
sprawę,
ale nie wszystko wychodzi za pierwszym razem i dlatego najważniejszą
rzeczą jest to, by się nie poddawać. Nauczyć się wytrwać w tym
co robimy. Jedyny sposób, by zwyciężyć to nieustannie wstawać po
naszych porażkach.
K:
Ilość wyświetleń, subskrypcji, „lajków” i komentarzy
świadczy o tym, że ludzie nie tylko z Polski, ale z całego świata
oglądają Twoje filmy, czytają wpisy motywacyjne, motta i inne
hasła, które udostępniasz. Jak wiele wiadomości dostajesz od
ludzi, którym w jakiś sposób pomogły Twoje filmy? Czy jakaś
wiadomość utknęła Ci najbardziej w pamięci, może jakaś
historia, która Tobie dała motywację do dalszego tworzenia i nie
zaprzestania działań w tym kierunku?
M:
Średnio około kilkudziesięciu wiadomości dziennie. W dniu
publikacji filmu nawet kilkaset. W miarę możliwości staram się
odpowiedzieć na wszystkie. Jest wiele wyjątkowych i wzruszających,
jedna która dość mocno zapadła mi w pamięć to, gdy pewnego dnia
dostałem video od chłopaka ze szpitala. Pasjonował się jazdą na
BMX'ie, starał się dostać na zawody, ale doznał wypadku - połamał
żebra i złamał nogę. I wysłał mi video jak ogląda mój film
(Unbroken) na łóżku w szpitalu i miał łzy w oczach, ale te oczy
były przesiąknięte determinacją i wolą walki. Mimo kontuzji nie
zwątpił w siebie, a utrzymał stan wiary w to, że przyszłość
będzie wyglądać tak jak tego zapragnie. Absolutnie wszystkie
wiadomości, nawet te najkrótsze złożone z prostego "Dziękuje",
zawsze dają mi ogromną dawkę motywacji i energii. Nigdy nie miałem
myśli, że chciałbym przestać, ale w dużej mierze wiadomości
które dostaję motywują mnie do dalszego tworzenia filmów i
dawania z siebie jeszcze więcej.
K:
Jak
filmy, to wszystko co robisz zmieniło Twoje życie? Czy w świecie
„realnym” przekładasz tę całą wiedzę, wykorzystujesz ją? Co
robisz na co dzień, czy jesteś również motywatorem dla innych,
zajmujesz się reżyserowaniem, produkcją?
M: Zmieniło całkowicie. Mam
przyjemność pracowania i spotykania wspaniałych ludzi z całego
świata. Zacząłem udzielać wywiadów oraz wykładów. Poznałem
swoją drugą połówkę, którą mam możliwość motywowania w
życiu codziennym. Wszystkie te aktywności wiążą ze sobą
mniejszą ilość snu i ciągłą prace ale uwielbiam to. Oczywiście,
przekładam i wdrażam każdego dnia, ale nie jestem idealny. Nadal
popełniam błędy i odnoszę porażki. Teraz po prostu wiem jak
sobie z nimi radzić.
Na co dzień zajmuje się montażem
filmowym, prowadzę bloga również od dwóch lat współpracuje z
organizacją non-profit Kulturecity pomagającą dzieciom z autyzmem
gdzie mam jeszcze większą możliwość wdrażania w życie mojego
motta: "I want the world to be better because I was here".
K:
Ideą
naszego projektu jest promowanie polskich Marek, Ty bez wątpienia
jesteś osobą, którą trzeba się chwalić i mówić, że mamy
takich zdolnych, młodych przedsiębiorców. Jesteśmy zaszczyceni,
że poświeciłeś nam odrobinę swojego cennego czasu, by
odpowiedzieć na nasze pytania. Czego możemy życzyć Ci w Twojej
dalszej karierze?
M:
Dziękuje bardzo. Dla mnie to czysta przyjemność. Zdrowia - abym
mógł dalej robić to, co kocham. :)
Dawniej pojęcie patriotyzmu
nieodzownie łączyło się z postawa szacunku, umiłowania i oddania własnej
ojczyźnie. Dziś, by pokazać przywiązanie do kraju ,w którym żyjemy wcale nie
trzeba heroicznych czynów. Obecnie patriotyzm można również rozumieć jako formę wspierania
polskiej gospodarki, a patriotą nazwaćtego, który wybiera to co NASZE.
Jakie korzyści niesie za sobą patriotyzm gospodarczy? Mogłoby się wydawać
że, to jakiej firmy makaron czy mleko kupujemy nie ma większego znaczenia. To jednak błędne myślenie. Wybierając to, co polskie,
wspieramy bowiem rozwój polskich przedsiębiorstw, a tym samym zapewniamy
miejsca pracy dla wielu Polaków.
Rozwój rodzimych przedsiębiorstw powoduje zwiększanie zatrudnienia i
ograniczanie bezrobocia. Pracownicy mogą otrzymywać wyższe wynagrodzenie. Z
uwagi na fakt, że ludzie mają więcej pieniędzy,
mogą je przeznaczać na konsumpcję. To z kolei zwrotnie stymuluje
gospodarkę, jednocześnie skutkując wzrostem
zadowolenia i jakości życia.
Kupując polskie produkty powodujemy, że kapitał zostaje w kraju i przyczynia
się do rozwoju polskiej gospodarki. Nabywając produkty zagranicznych firm
wspieramy obce rynki, gdyż znaczna część zysków zostaje wytransferowana poza
granicę naszego kraju.
Większe wypływy z
podatków zasilają budżet państwa, korzyści z tego odczuwają wszyscy obywatele
państwa poruszając się po drogach ,
lecząc się w państwowym szpitalu, uczniowie, renciści itd. Część pieniędzy odprowadzona z podatków zasila segment
odpowiadający za bezpieczeństwo czyli policję,
straż pożarną czy armię.
Jednak fakt, że produkt jest
polski, nie powinien być wyłącznym argumentem przy jego wyborze. Produkty zagraniczne
również mogą mieć wysoką jakość, a wymiana handlowa z innymi krajami jest bezsprzecznie dla nas korzystna.
Jaką postawę ma więc przyjąć
konsument?
Odpowiedź brzmi racjonalną. Taka może okazać się
dopiero w szerszym kontekście lub dłuższej perspektywie czasowej. Wtedy, gdy
rozważymy gdzie trafią pieniądze, którymi zapłacimy za usługę lub towar, gdy
uświadomimy sobie, kogo wzmacniamy, a kogo osłabiamy swoimi wyborami.
Nad naszym
projektem pracujemy już od dłuższego czasu. Aktywnie pozyskujemy
nowych Partnerów, odbywamy wiele rozmów, negocjacji i wciąż
uczymy się rzeczy, o których wcześniej nie mieliśmy pojęcia.
Dziś
z wielką dumą przedstawiamy Wam naszego nowego Partnera, który
zgodził się poprzeć inicjatywę SwojeChwalimy i udzielił nam
krótkiego, nieco zaskakującego wywiadu. O kim mowa? Pan Jacek
Malczewski prowadzi Biuro Nieruchomości w Kostrzynie nad
Odrą, bardzo aktywnie działa na rynku tego miasta. Jest
rozpoznawalną marką i z sukcesami zajmuje się obrotem
nieruchomościami. Cały zespół SwojeChwalimy stwierdził, że
właśnie takich ludzi potrzebujemy do naszego projektu:
Przedsiębiorca oraz działacz na rynku lokalnym. Nam powiedział
nieco więcej o sobie i swojej działalności, i zdradził,
dlaczego poparł nasz projekt.
~Prowadzi
Pan Biuro Nieruchomości, jak długo działa już Pańska firma na
rynku i co dokładnie oferuje Klientom?
Od
7 lat, zajmuję się pośrednictwem w sprzedaży i wynajmie
nieruchomości w Kostrzynie nad Odrą.
~Podczas
naszej rozmowy dotyczącej współpracy mówił Pan, że nie
potrzebuje reklamy w innych miejscach naszego kraju, dlaczego? Koncentruję
się na rynku lokalny, aby na nim uzyskać przewagę nad konkurencją.
Pozwala to również na utrzymanie kosztów na poziomie zapewniającym
odpowiednią rentowność.
~Czy
to jest właśnie jeden z aspektów, dzięki którym Pańska firma
jest bardzo rozpoznawalna w regionie całego Kostrzyna? Mam
taką nadzieję.
~Co
jeszcze uważa Pan za „klucz do sukcesu” w prowadzaniu własnej
działalności?
Znajomość
lokalnego rynku, mentalności mieszkańców, ich potrzeb, a także
pewną umiejętność przewidywania trendów.
~Ideą
naszego projektu jest odkrywanie potencjału w polskich markach. Pana
nazwisko stało się samo w sobie rozpoznawalna marką na danym
obszarze. Jak ocenia Pan ogólne warunki obecnego rynku dla małych
firm działających lokalnie?
Z
pewnością nie jest im łatwo, głównie z powodu nadmiernego
skomplikowania prawa utrudniającego funkcjonowanie.
~Czy
uważa Pan, że warto wspierać i promować polskie marki? Dlaczego?
Z
pewnością tak. Nasza wydajność pracy liczona w euro jest wciąż
4 krotnie niższa niż w Niemczech i 2 krotnie niższa niż
przeciętna w UE. Silne, własne marki to jeden z podstawowych
elementów które pozwalają naszym przedsiębiorcom na zmniejszanie
dystansu do rozwiniętego świata.
~Czy
zauważył Pan zjawisko zalewających nas produktów zza sąsiedzkich
granic i międzynarodowych korporacji? Jak ustosunkowuje się Pan do
tych zjawisk?
To
normalne zjawisko, jeżeli ktokolwiek jest w stanie wyprodukować i
dostarczyć produkt taniej, uzyskuje przewagę. Problemem nie jest
to, że kupujemy produkty tańsze, ale to że nie wytwarza drogich,
nowoczesnych produktów które możemy sprzedać u siebie i na całym
świecie. Nie będziemy przecież konkurowali z Bangladeszem w
dziedzinie produkcji koszulek. Powinniśmy raczej starać się
konkurować z Amerykanami w produkcji śmigłowców i rakiet
kosmicznych. To jedyna droga do zwiększenia zamożności
społeczeństwa.
~Prywatnie
- czy zwraca Pan uwagę na kraj pochodzenia przedmiotów, które Pana
otaczają? Dlaczego? Tak,
zwracam, ale nie mam problemów z kupowaniem produktów np.
Chińskich. Mam też świadomość fałszerstw jakie mają miejsce na
rynku. Producenci często już w chinach przyklejają nalepki z
napisem „Made in Germany”. Tego problemu nie rozwiążemy.
Bardziej zwracam uwagę na markę niż na kraj pochodzenia.
~Czy
ceni Pan certyfikaty na różnych produktach jak np. ISO czy Jakość
Tradycja? Dlaczego?
Nie,
prawdopodobnie dlatego, że miałem okazję je wprowadzać i wiem, że
w przytłaczającej większości stanowią one jedynie obciążenie
administracyjne nie zmieniając nawyków pracowników.
~Dlaczego
zdecydował się Pan na poparcie działalności projektu
SwojeChwalimy?
W
tym wypadku odpowiedź jest identyczna jak w wypadku jednego z
poprzednich pytać. W ten sposób możemy promować naszych
producentów, a to pomoże im i nam w zmniejszaniu dystansu
dzielącego nas od krajów rozwiniętych.