środa, 23 marca 2016

Sharing economy czy nieuczciwa konkurecja?O Uberze słów kilka

Uber to aplikacja, która łączy kierowców i pasażerów, coś jak taksówka, ale nie do końca. Kierowcy nie maja licencji taksówkarza,  a klienci  zamawiają przewóz  przez aplikację  na  telefon i aplikacją płacą za usługę.  

Uber, chociaż przedstawiany jako wspaniała alternatywa dla taksówek, za wiele z nimi wspólnego nie ma – przynajmniej w najprostszej wersji. Nie jest to firma przewozowa – co sama podkreśla. Uber to tylko „dostawca narzędzia umożliwiającego zamawianie usługi przejazdu”. W praktyce oznacza to, że Uber tylko i wyłącznie dostarcza aplikację, za pomocą której klienci mogą zamówić przejazd z kierowcą oraz „rekrutuje” kierowców.
„Rekrutuje”, bo tak naprawdę przecież Uber nie zatrudnia, a jedynie dodaje do bazy kierowców w aplikacji – oczywiście po odpowiedniej weryfikacji. Kierowcą w Uberze może zostać każdy – nie ma tu mowy o jakichkolwiek licencjach czy regulacjach. Wystarczy zarejestrować się na stronie i przesłać odpowiednie dokumenty: ubezpieczenie, prawo jazdy, dowód osobisty i dowód rejestracyjny. Nie trzeba zdawać egzaminu ze znajomości topografii miasta – wystarczy nawigacja.

Na razie aplikacja działa w siedmiu polskich metropoliach: Warszawie, Krakowie, Trójmieście, Poznaniu, Szczecinie, Łodzi i Wrocławiu.Do końca roku do tej listy dołączą jeszcze 3 miasta. Wszędzie na  świecie,  gdzie pojawia się Uber,  wywołuje wielkie kontrowersje -tak też jest w Polsce.  W wielu zagranicznych miastach został zdelegalizowany.

Uber wchodząc na nowy rynek  stosuje tzw. price dumping, czyli oferuje swoją usługę na granicy własnej opłacalności lub poniżej. Dzięki temu ceny są niższe niż w taksówkach, klienci chętnie więc z tych usług korzystają. By zachęcić  kierowców w nowym mieście do jeżdżenia w ramach Ubera  „firma”  każdemu ze swoich „pracowników” dodaje  bonusowe 500 złotych. Robi to, by odnieść sukces w pierwszych miesiącach działalności i zdominować rynek, następnie stawki za przejazd rosną.

Firmy Taksówkarskie może i mają przestrzały system zamawiania usługi ,a auta często są stare, bez podwyższonego standardu. Ale są to legalne, polskie  firmy.  W Polsce  płacą  podatki,  zatrudniają  na normalnych warunkach  kierowców z licencją i często z doświadczeniem. Uber jest tańszą alternatywą, ale zatrudnia na bardzo wątłych warunkach niewykwalifikowanych pracowników.Pod pozorem ekonomi współdzielenia prowadzi bardzo agresywna ekspansję  na rynek,która szkodzi Polskiej gospodarce.


czwartek, 17 marca 2016

Helen HandCrafted - czyli z pasją przez życie

Jakiś czas temu na naszym Facebook'u odbył się konkurs, w którym do wygrania były ręcznie zdobione gadżety do domu, które wykonała nasza kolejna Partnerka. Dziś możecie dowiedzieć się o niej nieco więcej z krótkiego wywiadu, jaki z nią przeprowadziliśmy.

  1. Wykonujesz wspaniałe gadżety do dekoracji jak i codziennego użytku. W jaki sposób tworzysz te małe dzieła? Opowiedz nam o tej technice.

Nie jestem osobą z dużym stażem w tej technice, jednak muszę przyznać, że nie jest to trudna technika. W internecie jest wiele stron, blogów i filmów pokazujących co i jak i tam was odsyłam. Są specjalne kursy, ja nauczyłam się korzystając właśnie z internetu. Do wielu wniosków jak to działa dojdziecie tak na prawdę sami. Polega ona na zdobieniu przedmiotów za pomocą obklejania i mogę szczerze napisać każdych. Nie ma jasno określonych granic. Tworzyć trzeba z wyobraźnią, dobrze jest mieć wizję i wyczucie, przesada nie jest wskazana. Dużym plusem jest to, że nie nie ma jasno określonych granic, ograniczać może nas tylko nasza wyobraźnia. Ktoś może powiedzieć nie miał bym do tego cierpliwości. Nie, tak to nie działa.

  1. Czy to pasja, pomysł na nudę, a może sposób zarabiania?

Przede wszystkim jest to pasja od dzieciństwa miałam zamiłowanie do rękodzieła. Nie będę ukrywać, że jak każdy mam potrzebę zarabiania pieniędzy. Mój decoupage zainteresował innych, wiec dlaczego miałabym na tym nie zarobić.

  1. W jakich okolicznościach, kiedy decoupage zagościł w Twoim życiu?

Troszkę przez przypadek ale nie do końca. Będąc na macierzyńskim miałam więcej czasu. Szukałam czegoś co wypełnieni wolny czas, pozwoli zarobić dodatkowe pieniądze i jednocześnie pozwoli na opiekę nad dzieckiem. Wynikało to też z moich manualny uzdolnień.

  1. Jak sądzisz, czym takie ręcznie wytwarzane przedmioty różnią się od tych kupowanych w wielkich sklepach sieciowych?
Różnią się one przed wszystkim jakością. Nie jest to tak zwana potocznie „ chińszczyzna”. Tu do każdej rzeczy podchodzi się indywidualnie. Dla mnie produkty tworzone na skale przemysłowa są w większości przypadków ładnie zapakowane. To opakowanie sprawia wrażenie, ze coś spełnia nasze oczekiwania. Jak to wygląda w praktyce, każdy wie. Ja w momencie przekazania mojej pracy muszę mieć stu procentową pewność, że produkt spełnia oczekiwania.

  1. Jaki masz stosunek do zalewającej nas fali przedmiotów z różnych stron świata?

Nie wiem czy sobie tą odpowiedzią nie zaszkodzę, bo mamy czasy w których powinniśmy być na wszystko tolerancyjni i jesteśmy. Stajemy się co raz bardziej zależni od innych państw w każdej gałęzi przemysłu, osłabia to bardzo nasza gospodarkę. Handel zagraniczny jest bardzo potrzebny każdemu krajowi, jednak jeśli chodzi o naszą Polskę zbyt dużo importujemy niż eksportujemy. Jestem temu przeciwna, jako kraj powinniśmy to zdecydowanie ograniczyć. Ja sama staram sie kupować i wybierać produkty polskich producentów.

  1. Czy uważasz, że należy wspierać polskie marki, produkty i Twórców, takich jak Ty?

Ależ oczywiście, że tak. Dzięki temu mamy szanse zaistnieć i przetrwać na rynku.
Wsparcie z zewnątrz jest bardzo potrzebne w każdej fazie rozwoju przedsiębiorstwa. Jeśli chcemy istnieć w społeczeństwie lokalnym, na świecie, musimy z nim współgrać. Musimy jednak mieć przede wszystkim na uwadze własne korzyści jakie z tego wyniesiemy. Na przestrzeni czasu może to ulec zmianie.

  1. Mieszkasz poza granicami naszego kraju, z tej perspektywy jak postrzegasz polskie marki? Czy mają szanse na konkurowanie z tymi, z zagranicy?

Polskie marki chciałabym napisać są najlepsze. Są bardzo dobre jednak nie doceniane a to wina nas samych. Wiele polskich marek zostało sprzedanych w obce ręce, co przełożyło się na pogorszenie jakości. Kiedyś miałam inne podejście, jak większość dążyłam do zachodu który przedstawia na TV. Gdy wyjechałam za granice po bardzo krótkim czasie zobaczyłam jak jest na prawdę. Jestem dumna z tego co produkujemy, jestem dumna z polaków, bo to oni produkują te towary, jestem dumna z Polski bo to na jej ziemi to jest produkowane.

  1. Jesteś osobą, która tworzy, realizuje swoje wizje, a jednocześnie robisz coś, co przynosi Ci wiele radości i satysfakcji. Jaki jest, według Ciebie, przepis na to, by odnieść sukces, by robić to, co się kocha?

Trzeba zacząć robić to co się kocha, na sukces składa się wiele aspektów. Jednak takim podstawowym jest właśnie to by robić coś z serca, co wypływa z nas samych, zgodnie ze swoim przekonaniem. Jeśli spełnimy ten podstawowy warunek, reszta zadziała samoistnie. Może nie do końca ale jeśli na czymś nam zależy, to się o to bardzie staramy.

  1. Dlaczego postanowiłaś poprzeć ideę projektu SwojeChwalimy?
Odpowiedź raczej banalna, bo chwale to co swoje, popieram co nasze. 
Szerzej na to pytanie wypowiedziałam się już wcześniej. Takie poparcie zapewnia mi tez szanse na dodatkową reklamę.






środa, 16 marca 2016

Wznosimy się wysoko - Port Lotniczy Szczecin Goleniów

Nasz projekt to dzieło grupy osób zaangażowanych, pełnych pasji, żądnych przygód jak i nowych wyzwań. Wszyscy mierzymy wysoko, chcemy wznieść się wysoko, dokładnie tak jak samoloty naszego nowego
Partnera – Portu Lotniczego Szczecin Goleniów im. NSZZ Solidarność. 
Port obsługuje 10 połączeń lotniczych m.in.: Warszawa, Oslo Gardemoen, Stavanger, Bergen, Londyn Luton, Dublin czy Liverpool oraz dwa kierunki czarterowe: Antalya oraz Kreta. Z płyty startowej o wymiarach 2500x 60 (m)
w 2015 roku wzbiło się w powietrze 207 677 pasażerów,
a wylądowało 204 870 osób.
Poczta zaś w tym samym roku wysłała 209,26 ton, a odebrała 216,45 ton przesyłek!
W ciągu jednej godziny obsługa lotniska może przyjąć 500 osób!
W tym miejscu nie tylko startują i lądują niesamowite maszyny, to miejsce wzruszających spotkań, pożegnań jak i powitań.
Miejsce, gdzie jeszcze nie jednokrotnie zapisze się historia.
Cieszymy się, że możemy mieć takich Partnerów!











Nasz najsłodszy Partner - Cukiernia Piekarnia "Michael"

Naszym Partnerem zostałą Cukiernia Piekarnia "Michael", która od wielu lat jest idealnym przykładem prawdziwego, polskiego Przedsiębiorcy. Na rynku lokalnym jest rozpoznwalaną Marką, która podbija serca i podniebienia swoich Klientów.

Firma istnieje już od 20 lat, nie przerwanie przez 365 dni w roku produkuje najpyszniejsze cukiernicze smakołyki i pieczywa wyłącznie w oparciu o najlepszej jakości
 i oczywiście, tylko naturalne składniki.
 „Michael” jest firmą rodzinną, przekazywaną z pokolenia na pokolenie.
Właściciele
dzielą się swoim doświadczeniem i profesjonalną wiedzą z młodszym pokoleniem, kształcąc młodzież w zawodach cukiernik i piekarz.
Marka ta należy także do elitarnego stowarzyszenia
Cechu Rzemiosł Spożywczych w Szczecinie.
To miejsce z historią, która sięga aż do roku 1968, w którym to powstała cukiernia „Ptyś”. W tamtych czasach mieszkańcy Stargardu nie wyobrażali sobie spaceru bez ciastka zakupionego w tym niezwykłym miejscu, dziś także mieszkańcy chętnie odwiedzają to miejsce i wybierają produkty lokalnego Przedsiębiorcy.






poniedziałek, 14 marca 2016

Niezawodni w swoim fachu - Muszyńscy Okna Drewniane

Kolejna firma, która przyłączyła się do projektu ma już 19 letnią tradycję i świetnie radzi sobie na polskim rynku. Z dumą prezentujemy -
Firma "MUSZYŃSCY" Okna Drewniane sp. j. z siedzibą w Stargardzie istnieje od 1997 roku. Od początku zajmują się produkcją jednoramowych okien i drzwi w systemie EURO DJ - 68.  Oferują wysokiej jakości okna, drzwi oraz okiennice produkowane z trójwarstwowo klejonej kantówki z drewna sosnowego oraz mahoniu Meranti.
Wszystkie materiały użyte do produkcji okien i drewnianych drzwi pochodzą od renomowanych firm zachodnich takich jak:
  1. system powłok lakierniczych SIKKENS
  2. okucia obwiedniowe MACO
  3. uszczelki DEVENTER
  4. silikony DOW CORNING
  5. okapniki aluminiowe GUTMANN
  6. szkło SAINT-GOBAIN
Nowoczesny park maszynowy oraz doświadczenie i profesjonalizm pozwalają im na zrealizowanie każdego, nawet najbardziej nietypowego zlecenia!! Znaczna część ich produkcji trafia na rynek niemiecki. Realizacje ich projektów można znaleźć w Berlinie, Hamburgu, Lipsku, Rostocku, Mainz, wyspie Rugen, wyspie Sylt oraz w wielu mniejszych miejscowościach północnych Niemiec oraz Irlandii. Specjalnością są stylizowane okna drewniane przeznaczone do obiektów zabytkowych. Jednocześnie głównym profilem firmy pozostaje stolarka okienna dla budownictwa jednorodzinnego. Współwłaścicielami firmy są Mirosław Muszyński i Krzysztof Muszyński.







środa, 9 marca 2016

Ina-Tour Biuro Turystyki - kolejny Partner

Naszym kolejnym Partnerem zostało Biuro Turystyki ze Stargardu Ina- Tour, które proponuje swoim klientom bardzo szeroką ofertę wszelkiego rodzaju wycieczek, wczasów, a także kolonii, obozów i zimowisk dla młodzieży. 
Biuro powstało w 1996 r i wciąż cieszy się ogromnym zaufaniem wśród podróżujących, którzy chętnie wybierają oferowane usługi przez agencję. Warto dodać, że znajdziemy tam nie tylko wcześniej wspomniane rodzaje wypoczynku czy zwiedzania, ale można tam także skorzystać z usługi wykupienia biletów autokarowych, lotniczych i na prom.
Biuro oferuje swoim Klientom transfer na lotnisko, a także kompleksowe ubezpieczenie, które jest tak bardzo ważne podczas podróży.
To co wyróżnia ich od innych jest obecność tak ważnej zakładki na stronie internetowej, jaką jest „Niezbędnik Turysty”, w którym możemy znaleźć porady i informacje dotyczące praktycznego przygotowania do wyjazdu jak np.: dane dotyczące chorób i wymaganych szczepień, informacje związane z uzyskaniem wiz oraz wymagane formularze, przepisy drogowe obowiązujące w różnych krajach czy odpowiednie przygotowanie się do wyjazdu i zaplanowanie kilku dni przed wyruszeniem w trasę.
To z pewnością idealna Firma, której możemy w pełni powierzyć zorganizowanie wycieczki marzeń.



piątek, 4 marca 2016

Mateusz M - motywator ludzi na całym świecie!

Mateusz M- popularność przyniosły mu filmiki motywacyjne, które zamieszcza na swoim kanale YouTube oraz od dłuższego czasu prowadzi swój fanpage na Facebook'u, gdzie codziennie dodaje inspirujące do działania wpisy, cytaty i życiowe motta. Sławny nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Jego filmy zmieniają życie każdego, kto tylko obejrzy jeden chociaż jeden, jedyny raz. Pasjonat tematyki osobistego rozwoju i motywacji, zapracowany, ale mimo to znalazł chwilę, by odpowiedzieć na nasze pytania.
_______________________________________________


K: Powiedz mi jak to jest być człowiekiem, który dzięki motywowaniu ludzi do uwierzenia we własne siły, podjęcia walki i dążenia do swoich celów, do osiągnięcia sukcesu, sam odniósł sukces?

M: Jest to wspaniałe uczucie, ponieważ z pasji i chęci narodził się sposób na życie. Głęboko wierzę, że wszystko co dajesz światu, powraca do Ciebie. I tak również jest w moim przypadku. Starałem się dać innych trochę motywacji, otuchy i miłości a wszystko to wróciło do mnie. Czasem biorę urlop tylko po to, by cały tydzień siedzieć nad filmem, który potem ofiaruje ludziom. Uważam, że cokolwiek w życiu osiągnąłem zawdzięczam właśnie ludziom.

K: Skąd pomysł, w jaki sposób montaż, filmy i tematyka personalnego rozwoju znalazły się w Twoim życiu? Czy to pasja, może już sposób na życie i zarabianie?

M: Jeśli chodzi o montaż, to pewnego dnia kolega powiedział mi, że pewien Polak dostał pozwolenie od Ubisoft'u na zrobienie traileru gry komputerowej Assassin's Creed. Po kilku tygodniach obejrzałem ów trailer i chociaż nigdy nie stworzyłem żadnego video powiedziałem "że sam bym lepszy zrobił" i po 3 dniach zrobiłem - tak powstał mój pierwszy 'film'. Pokochałem to.
W okresie rozpoczęcia przygody z montażem obejrzałem swój pierwszy film motywacyjny (również przypadkiem). Zainspirował mnie i zacząłem poszerzać swoją wiedzę na temat rozwoju osobistego i motywacji, co trwa do dziś.
Pasja którą wytrwałością, ciężką pracą i dyscypliną przeradzam w sposób na życie.

K: Masz ponad 700 tys. subskrybentów na YouTube i prawie 150 tys. kliknięć „Lubię to” na Facebook'u, jak uważasz co sprawiło, że odniosłeś taki sukces? Czy sam kiedyś potrzebowałeś takiej motywacji do działania?

M: Wiele dostaję pytań typu "Jaki jest sekret na dużą liczbę wyświetleń?" A odpowiedź jest prosta - skup się na jakości, nie ilości. I rzecz numer dwa, cokolwiek robisz nie kopiuj nikogo i nie rób czegoś tylko dlatego że jest to popularne. Znajdź swój własny głos i pozwól mu wybrzmieć, to może potrwać, ale jest to moim zdaniem jedyna droga aby osiągnąć 'sukces'. To pozwoliło moim filmom dotrzeć do dużej liczby odbiorców. Powstają one prosto z serca i trafiają również prosto do niego. Uważam również, że większość z nas czasem potrzebuje w cięższych momentach usłyszeć zwykłe 'dasz radę, idź dalej' i to właśnie robią moje filmy - trzymają cię na kursie.
W pewnym sensie, tak. Zacząłem ćwiczyć i po kilku miesiącach byłem krok od poddania się i przypadkiem natknąłem się na taki film motywacyjny (wtedy było ich niewiele).

K: Czy czujesz, że jesteś stworzony, masz pewnego rodzaju misje w motywowaniu ludzi, w tym, by wspierać ich i mówić, by "zrobili krok" (make the step).

M: Trudne pytanie. Od zawsze miałem w sobie chęć niesienia pomocy innym, chęć wyrażania siebie, swoich pomysłów czy też spojrzenia na świat. I w pewnym sensie zrealizowało się to właśnie przez moje filmy.

K: Cały Twój kanał i fanpage jest w języku angielskim, mimo że jesteś polakiem i mieszkasz w tym kraju. Dlaczego zdecydowałeś się na tę formę prowadzenia social media?

M: Przyznam, że wyszło to dość naturalnie. Miałem nastawienie iż pragnę zrobić coś dla publiczności z całego świata, nie tylko ludzi z Polski. Fanpage utworzyłem dopiero po około roku startu z kanałem, zauważyłem że większość widzów mam z USA i UK plus znacznie więcej ludzi zna język angielski niż polski.

K: W jaki sposób powstaje taki jeden film jak na przykład Dream, który ma prawie 29 mln wyświetleń? Ile czasu Ci to zajmuje, co musisz zrobić?

M: Każdy film powstaje odrobinę inaczej, ale można dostrzec wspólny wzorzec. Wszystko zaczyna się od emocji lub przesłania jakie chcę przekazać. W Dream, było to uzmysłowienie ludziom, aby nie bali się wierzyć we własne marzenia i pomimo przeciwności losu dążyli do ich realizacji. Czas produkcji to od kilku dni do nawet 6 miesięcy (dla Dream było to dwa miesiące). Pozwalam, aby idea na film dojrzała w moim umyśle i z każdym dniem stawała się co raz bardziej wyraźna.
Kolejny krok to tworzenie podkładu audio. Jest to najdłuższy proces, który wymaga wiele emocjonalnego zaangażowania. Audio uważam za zakończone gdy podczas słuchania odczuwam ciarki na ciele. Gdy podkład muzyczny jest gotowy, zabieram się za montowanie video. Efekt końcowy jest tak na prawdę już ostatnią z pośród tysięcy kombinacji scen. Następnie poprawiam i ulepszam audio oraz video. Tworzenie napisów, tłumaczenie tekstu i wrzucenie na kanał.

K: Na Twoim kanale możemy znaleźć filmiki motywacyjne, wszystkie mają ogromną liczbę wyświetleń. Najpopularniejszy jest Why Do We Fall, który niebawem osiągnie 40 mln wyświetleń (!). Muzyka, słowa, sceny z filmów, meczy, sportów ekstremalnych łączą się w wideo przepełnione ogromem emocji. Oglądając każdy z nich człowiek nagle rozumie, że to nie jest zwykły, kolejny filmik na tej stronie, to moment, w którym możemy zmienić swoje życie, podejście do otaczającego nas świata, dostrzec to, czego wcześniej nie zauważaliśmy. To niesamowite przeżycie. Dlaczego, dlaczego mimo wszystko ludzie potrzebują takiej motywacji? Dlaczego sami nie potrafimy odnaleźć w sobie tej wewnętrznej siły, by zacząć działać?

M: Dziękuje bardzo! Tak wiele jak jest ludzi, tak wiele jest i powodów dla których potrzebują takiej motywacji. Np. Studenci w czasie nauki, Sportowcy na treningach czy przed ważnymi zawodami.
Dlaczego niektórzy nie potrafią odnaleźć swojej wewnętrznej siły? Bo zwyczajnie nie wiedzą, że ją mają. Nikt ich o tym nie uświadomił. (Sam kiedyś tak miałem.) Po przeczytanie tysięcy komentarzy i wiadomości zauważyłem że ludzie po obejrzeniu filmu lub usłyszeniu jakiegoś zdania zmieniają swój sposób patrzenia na siebie i otoczenie. (Dokładnie to co napisałaś). Zaczynają dostrzegać swój potencjał i moc jaka w nich drzemie. Tak samo jak czytamy książki by poszerzyć swoją wiedzę i horyzonty tak tutaj uważam że robimy to samo. Uczymy się chociażby z czyjegoś doświadczenia pokazanego w filmie.

K: Co więc uważasz za najpotrzebniejsze, najcenniejsze w zdobywaniu szczytów w swoim życiu?

M: Odwaga. Wiara w siebie. Nauka z porażek. Wytrwałość. Nie zdobywamy marzeń w sposób 'bezpieczny', czasem musimy zaryzykować, postawić pierwszy krok, a do tego potrzebna jest nam odwaga. Nie każdy będzie widział Twój sposób na życie, pomysł na biznes czy marzenie lub cel tak jak Ty to widzisz. Ważne jest wierzyć we własne marzenia mimo tego, że nikt inny w nie nie wierzy. Porażki to bardzo cenne lekcje. Ważne, aby szybko wyciągnąć z nich wnioski, w innych przypadku będziemy popełniać te same błędy co nie pozwoli nam iść naprzód, Nie każdy zdaje sobie sprawę, ale nie wszystko wychodzi za pierwszym razem i dlatego najważniejszą rzeczą jest to, by się nie poddawać. Nauczyć się wytrwać w tym co robimy. Jedyny sposób, by zwyciężyć to nieustannie wstawać po naszych porażkach.

K: Ilość wyświetleń, subskrypcji, „lajków” i komentarzy świadczy o tym, że ludzie nie tylko z Polski, ale z całego świata oglądają Twoje filmy, czytają wpisy motywacyjne, motta i inne hasła, które udostępniasz. Jak wiele wiadomości dostajesz od ludzi, którym w jakiś sposób pomogły Twoje filmy? Czy jakaś wiadomość utknęła Ci najbardziej w pamięci, może jakaś historia, która Tobie dała motywację do dalszego tworzenia i nie zaprzestania działań w tym kierunku?

M: Średnio około kilkudziesięciu wiadomości dziennie. W dniu publikacji filmu nawet kilkaset. W miarę możliwości staram się odpowiedzieć na wszystkie. Jest wiele wyjątkowych i wzruszających, jedna która dość mocno zapadła mi w pamięć to, gdy pewnego dnia dostałem video od chłopaka ze szpitala. Pasjonował się jazdą na BMX'ie, starał się dostać na zawody, ale doznał wypadku - połamał żebra i złamał nogę. I wysłał mi video jak ogląda mój film (Unbroken) na łóżku w szpitalu i miał łzy w oczach, ale te oczy były przesiąknięte determinacją i wolą walki. Mimo kontuzji nie zwątpił w siebie, a utrzymał stan wiary w to, że przyszłość będzie wyglądać tak jak tego zapragnie. Absolutnie wszystkie wiadomości, nawet te najkrótsze złożone z prostego "Dziękuje", zawsze dają mi ogromną dawkę motywacji i energii. Nigdy nie miałem myśli, że chciałbym przestać, ale w dużej mierze wiadomości które dostaję motywują mnie do dalszego tworzenia filmów i dawania z siebie jeszcze więcej.

K: Jak filmy, to wszystko co robisz zmieniło Twoje życie? Czy w świecie „realnym” przekładasz tę całą wiedzę, wykorzystujesz ją? Co robisz na co dzień, czy jesteś również motywatorem dla innych, zajmujesz się reżyserowaniem, produkcją?

M: Zmieniło całkowicie. Mam przyjemność pracowania i spotykania wspaniałych ludzi z całego świata. Zacząłem udzielać wywiadów oraz wykładów. Poznałem swoją drugą połówkę, którą mam możliwość motywowania w życiu codziennym. Wszystkie te aktywności wiążą ze sobą mniejszą ilość snu i ciągłą prace ale uwielbiam to.
Oczywiście, przekładam i wdrażam każdego dnia, ale nie jestem idealny. Nadal popełniam błędy i odnoszę porażki. Teraz po prostu wiem jak sobie z nimi radzić.
Na co dzień zajmuje się montażem filmowym, prowadzę bloga również od dwóch lat współpracuje z organizacją non-profit Kulturecity pomagającą dzieciom z autyzmem gdzie mam jeszcze większą możliwość wdrażania w życie mojego motta: "I want the world to be better because I was here".


K: Ideą naszego projektu jest promowanie polskich Marek, Ty bez wątpienia jesteś osobą, którą trzeba się chwalić i mówić, że mamy takich zdolnych, młodych przedsiębiorców. Jesteśmy zaszczyceni, że poświeciłeś nam odrobinę swojego cennego czasu, by odpowiedzieć na nasze pytania. Czego możemy życzyć Ci w Twojej dalszej karierze?


M: Dziękuje bardzo. Dla mnie to czysta przyjemność. Zdrowia - abym mógł dalej robić to, co kocham. :)





Mateusz M - Facebook 

sobota, 27 lutego 2016

 Zalety kupowania polskich produktów

Dawniej pojęcie patriotyzmu nieodzownie łączyło się z postawa szacunku, umiłowania i oddania własnej ojczyźnie. Dziś, by pokazać przywiązanie do kraju ,w którym żyjemy wcale nie trzeba heroicznych czynów. Obecnie patriotyzm  można również rozumieć jako formę wspierania polskiej gospodarki, a patriotą nazwać  tego, który wybiera to co NASZE.

Jakie korzyści niesie za sobą patriotyzm gospodarczy? Mogłoby się wydawać że, to jakiej firmy makaron czy mleko kupujemy nie ma większego znaczenia.  To jednak błędne myślenie. Wybierając to, co polskie, wspieramy bowiem rozwój polskich przedsiębiorstw, a tym samym zapewniamy miejsca pracy dla wielu Polaków.

Rozwój rodzimych przedsiębiorstw powoduje zwiększanie zatrudnienia i ograniczanie bezrobocia. Pracownicy mogą otrzymywać wyższe wynagrodzenie. Z uwagi na fakt, że ludzie mają więcej pieniędzy,  mogą je przeznaczać na konsumpcję. To z kolei zwrotnie stymuluje gospodarkę, jednocześnie  skutkując wzrostem zadowolenia i jakości życia.

Kupując polskie produkty powodujemy, że kapitał zostaje w kraju i przyczynia się do rozwoju polskiej gospodarki. Nabywając produkty zagranicznych firm wspieramy obce rynki, gdyż znaczna część zysków zostaje wytransferowana poza granicę naszego kraju.  

Większe wypływy z podatków zasilają budżet państwa, korzyści z tego odczuwają wszyscy obywatele państwa poruszając się po drogach ,  lecząc się w państwowym szpitalu, uczniowie, renciści itd.  Część pieniędzy  odprowadzona z podatków zasila segment odpowiadający za bezpieczeństwo  czyli policję, straż pożarną czy armię.

Jednak fakt, że produkt jest polski, nie powinien być wyłącznym argumentem przy jego wyborze. Produkty zagraniczne również mogą mieć wysoką jakość, a wymiana handlowa z innymi krajami  jest bezsprzecznie dla nas korzystna.

Jaką postawę ma więc przyjąć konsument?

Odpowiedź brzmi racjonalną. Taka może okazać się dopiero w szerszym kontekście lub dłuższej perspektywie czasowej. Wtedy, gdy rozważymy gdzie trafią pieniądze, którymi zapłacimy za usługę lub towar, gdy uświadomimy sobie, kogo wzmacniamy, a kogo osłabiamy swoimi wyborami. 

wtorek, 19 stycznia 2016

Malczewski Nieruchomości naszym Partnerem

Nad naszym projektem pracujemy już od dłuższego czasu. Aktywnie pozyskujemy nowych Partnerów, odbywamy wiele rozmów, negocjacji i wciąż uczymy się rzeczy, o których wcześniej nie mieliśmy pojęcia. 

Dziś z wielką dumą przedstawiamy Wam naszego nowego Partnera, który zgodził się poprzeć inicjatywę SwojeChwalimy i udzielił nam krótkiego, nieco zaskakującego wywiadu. O kim mowa?
Pan Jacek Malczewski prowadzi Biuro Nieruchomości w Kostrzynie nad Odrą, bardzo aktywnie działa na rynku tego miasta. Jest rozpoznawalną marką i z sukcesami zajmuje się obrotem nieruchomościami. Cały zespół SwojeChwalimy stwierdził, że właśnie takich ludzi potrzebujemy do naszego projektu: Przedsiębiorca oraz działacz na rynku lokalnym. Nam powiedział nieco więcej o sobie i swojej działalności, i zdradził, dlaczego poparł nasz projekt.
  
 ~Prowadzi Pan Biuro Nieruchomości, jak długo działa już Pańska firma na rynku i co dokładnie oferuje Klientom? 
 Od 7 lat, zajmuję się pośrednictwem w sprzedaży i wynajmie nieruchomości w Kostrzynie nad Odrą.


  ~Podczas naszej rozmowy dotyczącej współpracy mówił Pan, że nie potrzebuje reklamy w innych miejscach naszego kraju, dlaczego? Koncentruję się na rynku lokalny, aby na nim uzyskać przewagę nad konkurencją. Pozwala to również na utrzymanie kosztów na poziomie zapewniającym odpowiednią rentowność. 

 ~Czy to jest właśnie jeden z aspektów, dzięki którym Pańska firma jest bardzo rozpoznawalna w regionie całego Kostrzyna?
Mam taką nadzieję. 


 ~Co jeszcze uważa Pan za „klucz do sukcesu” w prowadzaniu własnej działalności? 
 Znajomość lokalnego rynku, mentalności mieszkańców, ich potrzeb, a także pewną umiejętność przewidywania trendów.

~Ideą naszego projektu jest odkrywanie potencjału w polskich markach. Pana nazwisko stało się samo w sobie rozpoznawalna marką na danym obszarze. Jak ocenia Pan ogólne warunki obecnego rynku dla małych firm działających lokalnie? 
 Z pewnością nie jest im łatwo, głównie z powodu nadmiernego skomplikowania prawa utrudniającego funkcjonowanie. 

 ~Czy uważa Pan, że warto wspierać i promować polskie marki? Dlaczego? 
Z pewnością tak. Nasza wydajność pracy liczona w euro jest wciąż 4 krotnie niższa niż w Niemczech i 2 krotnie niższa niż przeciętna w UE. Silne, własne marki to jeden z podstawowych elementów które pozwalają naszym przedsiębiorcom na zmniejszanie dystansu do rozwiniętego świata. 

 ~Czy zauważył Pan zjawisko zalewających nas produktów zza sąsiedzkich granic i międzynarodowych korporacji? Jak ustosunkowuje się Pan do tych zjawisk? 
To normalne zjawisko, jeżeli ktokolwiek jest w stanie wyprodukować i dostarczyć produkt taniej, uzyskuje przewagę. Problemem nie jest to, że kupujemy produkty tańsze, ale to że nie wytwarza drogich, nowoczesnych produktów które możemy sprzedać u siebie i na całym świecie. Nie będziemy przecież konkurowali z Bangladeszem w dziedzinie produkcji koszulek. Powinniśmy raczej starać się konkurować z Amerykanami w produkcji śmigłowców i rakiet kosmicznych. To jedyna droga do zwiększenia zamożności społeczeństwa. 

 ~Prywatnie - czy zwraca Pan uwagę na kraj pochodzenia przedmiotów, które Pana otaczają? Dlaczego?  
Tak, zwracam, ale nie mam problemów z kupowaniem produktów np. Chińskich. Mam też świadomość fałszerstw jakie mają miejsce na rynku. Producenci często już w chinach przyklejają nalepki z napisem „Made in Germany”. Tego problemu nie rozwiążemy. Bardziej zwracam uwagę na markę niż na kraj pochodzenia. 

 ~Czy ceni Pan certyfikaty na różnych produktach jak np. ISO czy Jakość Tradycja? Dlaczego? 
Nie, prawdopodobnie dlatego, że miałem okazję je wprowadzać i wiem, że w przytłaczającej większości stanowią one jedynie obciążenie administracyjne nie zmieniając nawyków pracowników.

   ~Dlaczego zdecydował się Pan na poparcie działalności projektu SwojeChwalimy?
 W tym wypadku odpowiedź jest identyczna jak w wypadku jednego z poprzednich pytać. W ten sposób możemy promować naszych producentów, a to pomoże im i nam w zmniejszaniu dystansu dzielącego nas od krajów rozwiniętych.